Powiem szczerze pomijając koślawe "dzieła" z
czasów podstawówki, kiedy na zajęciach technicznych próbowało się coś stworzyć
szydełkiem, to tym razem był mój debiut w dzierganiu serwetki.
O ile stworzenie bucików na szydełku to dla mnie żaden
problem, o tyle serwetka (odpowiednie wyliczenie oczek) już tak. Kilka krotnie
musiałam pruć robótkę, bo gdzieś zagubiłam oczko. Tak więc stworzenie owego
dzieła zajęło mi aż 3 tygodnie (mam
nadzieję, że zgodnie z przysłowiem - nabiorę
praktyki i skrócę czas tworzenia). W efekcie wszelkie plany czytania książek
zeszły na dalszy plan i wstyd się przyznać ale jakość po nie, nie sięgnęłam.
Na koniec pozostało
tylko naciągnąć serwetkę na tablicy korkowej za pomocą szpilek, spryskała
"ługą" i pozostawić na noc dla usztywnienia.
Jednak jestem dumna z mojego dzieła!!
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz