Translate

czwartek, 28 stycznia 2016

Mój Yankee Candle zawrót głowy, czyli.....

 
.... słów kilka o przechowywani wosków i samplerów.


W swojej małej kolekcji, którą zaczęłam z początkiem 2015 roku, dziś mam 28 wosków, 3 samplery i 5 świec (w tym jedną małą). Obecnie w paleniu prym wiedzie duża świeczka (o niej post wkrótce).



O ile przechowanie świec to nie problem (w szklanym słoiku szczelnie zamkniętym olejki zapachowe nie "uciekają") o tyle samplery i woski to inna sprawa. Pomimo że są fabrycznie zapakowane w folię plastikową to i tak czuć  ich nuty zapachowe, a przy większej różnorodności wosków nuty się mieszają i powstając "zapachowa bomba".

Jaki mam sposób na swoje woski?

Otóż - woreczki strunowe!


Każdy wosk i sampler zapakowałam oddzielnie w woreczek (palony wosk też do oddzielnego worka tylko chowam go do woreczka z nie żutym woskiem). Zapach nadal jest wyczuwalny ale już nie tak intensywnie. Mimo wszystko mi ta "zapachowa bomba" jeszcze się unosiła w pokoju.




Tak więc podreptałam do sklepu z akcesoriami domowymi i zakupiłam zamykany plastikowy pojemnik (wymiary: dł. 25 x szer. 15 x wys. 15). Schowałam do niego moje woski i samplery zapakowane w worki strunowe "zapachowa bomba" zniknęła (ok nie za bardzo, wystarczy naruszyć pudełko i czuć zapach, ale jest ona nie wielki tak więc nie drażni nosa).




Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz