Przez wiele lat byłam fanką podkładów "Rimmel",
ale od dłuższego czasu podkłady tej marki przestały mi odpowiadać. Mam skórę
suchą (chwilami mam problem by ją ogarną) i wrażliwą. Mam takie okresy, że
pomimo jej nawilżenia naskórek pęka co daje wrażenie skóry jak u węża. Tak więc
postanowiłam poszukać czegoś nowego. Aktualnie w swojej kosmetyczce mam trzy
podkłady, są to:
- Max Factor, Lasting Performance, nr 105 - Soft Beige;
- L'Oreal, True Match, nr N2 - Vanilla (stara wersja);
- Inglot, AMC, nr LW 300.