Translate

sobota, 22 lutego 2014

Inglot i Lovely - cieliste lakiery

Jak postanowiłam tak dotrzymuję. w poprzednim poście TU opisała nude lakier Lovely nr 4.

Lovely Nude Nail Polish, nr 7


Dziś przyszła kolej na przedstawienie kolejnego nudziaka z firmy Lovely z serii Nude Nail Polish, nr 7. Opakowanie, szata graficzna i pędzel taki sam w całej serii i cenie, jednak konsystencja już nie!
Lakier jest w  delikatnym jasnym odcieniu beżu bez drobin, w buteleczce ślicznie wygląda. I tym mnie skusił. Jednak jego nałożenie na paznokcie już nie jest takie przyjemne.


Lakier jest lejący, szybko spływa z pędzla. Samo malowanie paznokci nie dodaje plusów lakierowi. Pierwsza warstwa okropnie smuży, zostawia zacieki i nic nie daje ciągłe "machani" pędzelkiem. Druga (cienka) warstwa ciut lepiej kryje paznokcie, jednak nadal prześwituje płytka. Dlatego jeśli ktoś lubi dobre krycie lakieru będzie zmuszony nałożyć trzy warstwy lakieru, bądź dwie grubsze. Pokrycie płytki drugą grubą warstwą lakieru daje już lepsze efekty. Jednak w tym przypadku lakier przed i po nałożeniu "topera" długo schnie.
Dodatkowy plus lakieru - nie ściera się na końcówkach, a na pomalowanych paznokciach ładnie się prezentuje.

Jestem zaskoczona, ze jedna firma, ta sama seria a tak drastycznie ROŻNE lakiery!


Inglot, nr 842


Drugi lakier to Inglota, nr 842. Lakier jest w ładnym kolorze zbliżonym do różu weneckiego (ciekawie się prezentuje na pomalowanych paznokciach). Opakowany w szklane prostokątne buteleczki o pojemności 15 ml, cena 21 zł z białym napisem marki. Lakier nie zawiera toluenu, formaldehydu, ftanu dibutylu (DBP) i kamfory.

Pędzel natomiast jest wąski, bardo wąski (jak dla mnie trochę za bardzo). Utrudnia to malowanie paznokci, gdyż abym pokryła płytkę paznokcia warstwą lakieru musiałam dwa razy zanurzać pędzel w lakierze i dodatkowo trzeba  wielu posunięć by pokryć płytkę paznokci. Jednak pędzelkiem można pomalować paznokcie bez obawy o skórki.
Minusem lakieru jest fakt iż przy malowaniu pierwszej warstwy pozostawia okropne smugi. Więc zmuszona byłam nałożyć drugą warstwę ale już grubszą. Czas schnięcia ja również długi po nałożeniu "topera" jednak ciut szybciej niż lakier Lovely.

Jedna warstwa - Inglot i Lovely

Dwie warstwy lakierów świetle naturalnym





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz