Translate

niedziela, 23 kwietnia 2017

Jak palę woski zapachowe

Na początku swojej przygody z woskami zapachowymi na kilku blogach i sklepach z woskami zobaczyłam poradniki jak palić woski. Dzisiejszy postanowiłam opisać swój sposób na palenie wosków😊😊. 


A że często zmieniam zapachy to nie lubię marnowania czasu na zmianę wosku (i z pewnością nie ja jedyna) to mam na to maleńki sposób.

Co potrzebuję do palenia wosków?

To nie wielka sztuka. Każdy z Was kto uwielbia palić woski wie, czyli:
  • kominek,
  • bezzapachowy tealight (inaczej podgrzewacz),
  • zapalniczka/zapałki,
  • podstawka/talerzyk.

W swojej małej kolekcji posiadam 3 kominki zapachowe. Każdy z nich nie był droższy niż 10 zł, lubię je wszystkie ale najczęściej używam niebieski z wzorem nieba.
Tealight to z pewnością nikomu przedstawiać nie trzeba, to maleńka świeczuszka w aluminiowej osłonce.
Jako podstawka pod komunę służy mi kryształowy talerzyk, który "pożyczyłam" od mamy.


W paleniu wosków mam swój mały trik, a mianowicie silikonową foremkę do pieczenia muffinek. Taka mała pomoc. A w czym się zastanowicie? W czyszczeniu kominka. Bo jest zbyt leniwa by podwadzać czy mrozić wosk. W foremce roztapiam w nim woski, a po ostygnięciu po prostu odginam foremkę i wyjmuje wosk w formie tarty a następnie chowam do woreczka strunowego (jeśli jeszcze pachnie) lub wyrzucam.



Jak palę woski?


Z przyzwyczajenie (tak jak słój ze świecą YC) kominek stawiam na podstawce, pod kominkiem zapalam podgrzewacz. Na miseczce kominka stawiam silikonową foremkę a do niej wkładam około 1/4 wosku, a resztę wosku chowam do woreczka strunowego. Wosk w foremce szybko się rozpuszcza. A i wymiana wosku jest równie szybka, bo wystarczy wyjąć foremkę (odstawić do wystygnięcia), włożyć nową z woskiem i palić.

Jedyne co nam zostało to cieszyć się zapachem ulubionego wosku.






Pozdrawiam

Ninka17Sol

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz