Translate

czwartek, 19 lutego 2015

Mani: "Princess Pink" & "Breakfast in Bed"




Tym razem tworząc manicure postanowiłam przetestować nowe lakiery, czyli Rimmel z serii 60 second. Dwa paznokcie - serdeczny i środkowy - pomalowałam pastelowym niebieskim kolorem, czyli 873 Breakfast in Bed od Rity Ory, natomiast na pozostałe morelowy - 200 Princess Pink.


Lakiery Rimmel mają duży szeroki pędzel a ich nakładzie jest szybkie i łatwe. Niestety z ich kryciem nie jest już tak fajnie. O ile kolor "Breakfast in Bed" dobrze krył po nałożeniu dwóch warstw, to "Princess Pink" po mimo nałożenia czterech! warstw nadal prześwitywała płytka paznokcia. 

Drugim utrapieniem było ich schnięcia. Mega długie i mozolne, nie pomogły nawet olejków przyspieszające schnięcia. Gdy mając poczcie wyschniętych paznokci położyłam się spać rano obudziłam się z pięknie odbitki wzorem pościeli. No mus był nałożenia na paznokcie warstwy top cote.

Mimo wszystko największym plusem lakierów jest ich kolor. "Breakfast in Bed"  ma w sobie drobinki jednak w trakcie malowania jakoś się gubią i wcale nie jest perłowy, za to wieczorem daje wrażenie neonowego koloru i przyciągają uwagę. Natomiast "Princess Pink"  po nałożeniu czwartej warstwy ma ładny pastelowy morelowy kolor. Na zdjęciach (i w świetle dnia) zbliżony do odcienia skóry, przez co nieco oszukuje oko.





Do urozmaicenia manicure stworzyła mała ozdobę. Na paznokciach kciuków namalowałam duże oko. Do jego stworzenia wykorzystała dużą sondę oraz cienki pędzelek. Natomiast lakiery użyte to biały lakier od Ladycode by Bell, czarny Golden Rose - Rich Color nr 35, do namalowania źrenicy użyłam Rimmel "Breakfast in Bed".

 





Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz