Translate

wtorek, 6 grudnia 2016

Yankee Candle świeca "Sparkling Snow"

Grupa zapachowa: Festive
Seria: Classic

Coś mnie tak ostatnio zachciała się zapalić nowy zapach.
Z racji rozpoczynającego się sezonu zimowego i świątecznego naszła mnie chęć na zimowy zapach. Jednak z racji, że w swojej kolekcji posiadam tylko jeden ruszyła się do sklepu stacjonarnego z zapachowy mi świecami. Mój wypad był na tyle owocny, że zakupiłam 2 świecie 4 woski. OMG!



Zakupy nie były planowane w liczbie, po prostu tak na spontan. Wśród zakupionych zapachów była świecą "Sparkling snow". Zauroczenie mnie jego zapach i oczywiście płatki śniegu na etykietce. Po powrocie do domu przeczytałam opis zapachu i jego opinie.


"Duży słój ze świątecznej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic o chłodno-świeżym zapachy leśnych, ośnieżonych sosen, świerku i paczuli."
 źródło: Goodies link na końcu postu

Zaciekawiła mnie cześć o "chłodno-świeżym" zapachu. No jak można ukryć chłód w świecy? Tak wiec zabrałam się za testowanie zapachu! I przepadłam.


Oczywiście w sensie pozytywnym, bo zapach faktycznie ma coś w sobie z mrozu. Zaintrygowana tym mrozem postanowiłam poszukać nut zapachowych i je znalazłam. Na stronie Yankee Candle. Wosk ten ma w sobie (według informacji producenta) mieszankę zapachów między innymi: sosny, świerku, jodły, jałowca, rozmarynu, eukaliptusu, i ostrej mięty.

Źródło: strona Yankee Candle - link poniżej

To właśnie mieszanka nut mięty i eukaliptusa sprawia, że zapach jest orzeźwiający i chłodny. A nuty z iglastych drzew idealnie współpracują ze sobą. Sprawiając, że po zamknięciu oczu czuć las osnuty mrozem, gdzie na gałęziach drzew w zimowym słońcu błyszczą płatki śniegu. A po chwili, gdy weźmiemy głębszy wdech czuć nagły podmuch mroźnego zimowego wiatru, który szczypie nas w nos i policzki a płatki śniegu spadające z drzew skradły odrobinę ich zapachu.

Część osób określiła zapach mianem toaletowego. Ja natomiast nie (Christmas Garland to dla mnie zapach kostki WC!, ten się obronił.). Dla mnie zapach tej świecy kojarzy się z feriami na wsi w babci, gdy większość dnia biegaliśmy po zaśnieżonych polach, łąkach i zbieraliśmy szyszki w pobliskim lesie. Kiedy w mroźne dni śnieg skrzypiał nam pod nogami, a wiatr zrzucał z gałęzi drew szron.


Wniosek:

To jeden z tych zapachów, gdzie kolor, etykietka, nazwa i zapach są ze sobą zgrane. Zapach jest chłody ale to taki przyjemny zapach świeżego śniegu i choinki, nie jest to zapach, który męczy i zdecydowanie nie dusi. Takie przyjemne orzeźwienie przed świątecznymi przygotowaniami.


Linki:



Pozdrawiam

Ninka17Sol

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz