Dziś szybki post z cyklu DIY...
Tym razem wybór padł na zabawę z małym (wręcz maleńkim)
organizerem Filofax. Swoją zdobycz kupiłam w “ciuszku” za bagatela ogromna cenę
3 zł.
No jak za taką cenę nie kupić skórzanego organizera???
To jak prezent podsunięty pod nos 😉. Bez namysłu
wyjęłam pieniążki z portfela... i tak stałam się właścicielką organizera filofax
mini finsbury. Oryginalnie w kolorze morskiej zielenie z kilkoma śladami użytkowania bez większych zniszczeń.
Ucieszyłam się tym bardziej, że na eBay ceny wahają się nawet do 30 Euro (O szok!) 😲😲😲
Z racji tego, że mam organizer w formacie A5 Memofix, to zostało mi wymyślenie jak go wykorzystać.
Z racji, że Internety to źródło wszelkiej inspiracji, tak
więc w wyszukiwarce Google wpisałam odpowiednie hasła i uroczy wujek Google i
YouTube wyświetliły mi filmy z cyklu "portfel z organizera mini".
Z racji, że organizer ma u góry kieszeń pasująca na papierowe pieniążki, a z boku zasuwaną kieszeń zaciekawiona i zainspirowana postanowiłam też taki sobie sprawić.
Pierwsze zadanie było umycie, wyczyszczenie skóry i
regeneracja koloru. Zadanie nie było łatwe, bo w niektórych miejscach skóra
była zniszczona.
Ale jak to cudowny wujek Google poszperała w necie i
trafiłam na kosmetyki do pielęgnacji skóry z firmy SAPHIR. Mydło i krem do
renowacji.
Tylko problem taki, że u mnie w mieście takiego cuda nie
dostaniesz. Pozostały mi zakupy w Internecie. Zaryzykowałam ale niestety kolor
ciężko dobrać, cóż ryzyk fizyk kupiłam kolor "90 blue jeans" I
przystąpiłam do prac. Kosmetyków użyłam ich zgodnie z instrukcją, czyli
najpierw dokładnie przy użyciu letniej wody i mydła umyłam skórę, a następnie
po wyschnięciu nałożyłam 3 cienkie warstwy kremu regenerującego.
W efekcie kolor.... cóż inny niż oryginalny (ups) ale nadal
ładny.
Teraz został mi środek mojego "portfela". Cóż z racji, że zakupiony organizer był pusty potrzebowałam kieszeni do kart. I tu z pomocą ruszył sklep z cudeńkami z Chin. Kupiłam 4 etui na dokumenty. Przy pomocy skalpela wycięłam kieszonki, zabezpieczyłam brzegi i za pomocą dziurkacza zrobiłam odpowiedni pasujące otwory.
Teraz został mi środek mojego "portfela". Cóż z racji, że zakupiony organizer był pusty potrzebowałam kieszeni do kart. I tu z pomocą ruszył sklep z cudeńkami z Chin. Kupiłam 4 etui na dokumenty. Przy pomocy skalpela wycięłam kieszonki, zabezpieczyłam brzegi i za pomocą dziurkacza zrobiłam odpowiedni pasujące otwory.
Pozdrawiam
Ninka17Sol
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz