Translate

wtorek, 14 stycznia 2020

Recenzja książki: Natasha Mostert - " Sezon czarownicy"


 
Tytuł oryginalny: Season of the Witch
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Agnieszka Walulik
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 978-83-7359-726-6
Rok pierwszego wydania: 2007
Rok pierwszego wydania polskiego: 2009
Liczba stron:448









Przesycony dyskretną erotyką gotycki thriller, w którym łączą się ze sobą pierwiastki namiętności i śmierci. Gabriel obdarzony jest nietypowym talentem - umiejętnością wnikania w umysły innych ludzi. Kiedyś wykorzystywał swoje zdolności do odnajdywania zaginionych ludzi i przedmiotów. Dla milionera Whittingtona jest ostatnią deską ratunku, jedyną szansą na odnalezienie syna. Przed zaginięciem Roberta widziano w towarzystwie dwóch sióstr Monk. Gabriel doświadcza wizji, w której Robert przemierza niezwykły dom o milionie drzwi, po czym ginie utopiony w basenie przez kobietę w masce. Zaintrygowany widzeniem, przyjmuje zlecenie. Odwiedza posiadłość, zamieszkaną przez dwie piękne kobiety. Jak się okazuje, interesują się one alchemią. Stopniowo ulega fascynacji pannami Monk, starając się nie pamiętać, że jedna z nich jest prawdopodobnie morderczynią
źródło: albatros



Jest to pierwsza i chyba jedyna książka Natashy Mostert wydana w Polsce. Co mnie przekonało?
Głównie okładka!! (znam porzekadło ”nie oceniaj po okładce”, ale coś mnie do niej przyciągnęło) Cóż słowo "czarownica" w tytule i ten jej klimat (a raczej graficy okładki) zrobiły swoje. Jestem fanką książek z tematyki "magii" i "czarownic", więc z wielka chęcią sięgnęłam po książkę.


I tak z książką w ręku usiadłam w ciepłym kąciku i zaczęłam czytać i… po przeczytaniu około 100 stron znudziłam się. Akcja książki toczyła się mozolnie i wręcz w żółwim tempem. Zniechęcona odłożyłam ją na półkę. I tak rozpoczęta przeleżała prawie rok! Po tym czasie, którejś chłodnego popołudnia dałam jej szansę i zdystansowana wróciłam do czytania.

I kiedy w książce pojawiają się wątki sióstr Monk zaczyna działać alchemia, bo książka nagle się rozkręca, coś jakby ich samo pojawienie odmieniło samą autorkę (nowy duch), historie stają wciągające i zagadkowe. Książka fascynująca, przesycona jest magią, kryminałem, namiętności i zdecydowanie nieprzewidywalna. Co dodaje jej „mrocznej tajemniczości”. W trakcie czytelnia można tylko zastanawiać się która z sióstr jest morderczynią, bo szale przechyla się to na jedną stronę to na drugą. A może są niewinne? A może obie są powiązane ze zniknięciem Roberta? Z tym trzeba poczekać prawie do samego końca, a odkrycie i tak zaskakuje.


Książka przesycona jest wiedzą i przeróżnych tez z zakresy magii, alchemii, talizmanów. Mimochodem w trakcie lektury włącza się analityczna część mózgu, gdyż wiele zdarzeń wymaga "przyswajania", by nie pogubić wątków. W trakcie zaczytania samemu ma się wrażeni, że własne wewnętrzne oko się otwiera i samemu się jest w “domu z milionem drzwi”, a ból głowy to nie taki zwykły ból głowy.



Książka "Sezon czarownicy" to książka o unikalnym klimacie, trzymająca w napięciu do samego końca. Z wielka chęcią przeczytałabym inne dzieła Pani Mostert.


Ps. treść skopiowana z mojego zamkniętego boga

Pozdrawiam

Ninka17Sol

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz